Według mnie nie każdy powinien być wyznaczany do pracy w
zespole. Ekonomia dzieli pracowników na dwa typy: "X", którzy uważają pracę za
zło konieczne – mogą oni spowalniać pracę grupy i oczekiwać, że inni wykonają
za nich zadania, oraz "Y", którzy lubią pracować – ich zapał może zmotywować
resztę do działania. Wybranie lidera zespołu nie jest obligatoryjne, jednak
uważam, że w zespole powinna być ustalona osoba pełniąca tę rolę, bo bez niej
praca często staje się chaotyczna i niedokładna, a w drużynie dochodzi do
konfliktów, które mogą doprowadzić nawet do rozpadu zespołu przed zakończeniem
projektu.
Lider nie jest przypadkowy – zostaje nim ktoś, do kogo grupa ma
zaufanie, szacunek dla jego kompetencji i zgadza się mu podporządkować. Do jego
zadań należy takie kierowanie zespołem, aby każdy z jego członków znał swoją
rolę i czuł się potrzebny i zaangażowany w pracę – w końcu zgodnie z piramidą
Maslowa, tylko osoba odczuwająca uznanie może się realizować, być kreatywna, a
kreatywność w pracy zespołowej jest niezastąpiona, bo pomaga uniknąć bardzo
groźnego dla jej efektów „myślenia grupowego”, czyli naprowadzenia całej grupy
na jedną ścieżkę rozumowania i podążania nią. Przeciwieństwem, bardzo
pozytywnym, jest efekt synergii, który można określić zdaniem „razem możemy
osiągnąć więcej”.
Konflikty są sytuacją naturalną w każdej grupie pracującej
pod presją i w pewnym umiarze nie uważam ich za złe, wręcz przeciwnie –
pobudzają one do twórczego myślenia i ponownego spojrzenia na problem w nieco
odmienny sposób. Najlepiej, jeśli role wyklarują się same – ich usilne
narzucanie mija się z celem, bo przecież każdy ma inny charakter, wiedzę i
motywacje.
Najłatwiej zrozumieć przykłady, przeanalizujmy więc pracę
zespołu…muzycznego. Liderem zazwyczaj zostaje solista. Czemu tak jest? Może ma
on najwięcej do powiedzenia, a nie wszystko pozwalają mu wyśpiewać ;)
Perkusista nadaje utworowi rytm. Dźwięki gitary elektrycznej dodają pazura i
pobudzają, a muzyka płynąca z instrumentów klawiszowych wpada w ucho i
porządkuje całą melodię. Najważniejsze jednak wciąż pozostają słowa wyśpiewane
przez solistę…
W przygotowaniu posta pomogła mi książka „Organizacja
zachowań zespołowych” Ryszarda Rutki i Piotra Wróbla.